czwartek, 21 stycznia 2010

DYSFUNKCJA WSPÓŁCZESNYCH RODZIN

Ciekawy artykuł na który natknęłam się.

Fundamentalne znaczenie rodziny dla jednostki i społeczeństwa było już dostrzegane w starożytności – świadczą o tym poglądy Arystotelesa na jej priorytetową rolę w życiu społecznym. August Comte, twórca socjologii uważał rodzinę za podstawową i najważniejszą grupę społeczną, na której opiera się całe społeczeństwo. Współcześni socjologowie i psychologowie dzięki swym precyzyjnym i pogłębionym badaniom scharakteryzowali istotne funkcje rodziny, jakie pełni ona w różnych dziedzinach życia jednostki oraz w zbiorowościach ludzkich. Jednak współczesna cywilizacja stwarza w miarę swych postępów coraz większe zagrożenia dla rodziny, zakłócając jej funkcjonowanie.[1]
Każda rodzina codziennie boryka się z problemami, które trzeba pokonać. Są rodziny, które potrafią sprostać tym obowiązkom, pomyślnie rozwiązując własne problemy, kierują się chęcią utrwalania swej wspólnoty i realizują przypisane im funkcje – są to rodziny funkcjonalne. Są jednak takie, które nie potrafią w pełni realizować swych funkcji oraz nie umieją rozwiązywać swoich sytuacji kryzysowych – to rodziny dysfunkcjonalne.[2]
Według Stanisława Kawuli dysfunkcjonalność rodzin dotyczyć może różnego zakresu realizowanych zadań, może to być:
Ø dysfunkcja całkowita, oznaczająca, że w rodzinie występuje kompletne niepowodzenie w realizacji zadań i muszą ją w tym zastąpić wyspecjalizowane rodziny lub instytucje,
Ø dysfunkcja częściowa oznaczająca, że rodzina nie potrafi realizować prawidłowo pewnych jej zadań i podstawowych funkcji, może ona na przykład obejmować: niepowodzenia w realizacji zadań wychowawczych, niepowodzenia w walce z kryzysem małżeńskim, niepowodzenia w zaspokojeniu potrzeb dziecka, może też dotyczyć innych sfer i zadań życia rodzinnego.[3]
Istotą funkcjonowania każdej rodziny jest systematyczność i wspólnotowość. Tak więc, notoryczne czy też trwałe zaburzenia jednej z podstawowych funkcji powodują zapoczątkowanie procesu dysfunkcji i eufunkcji. Proces ten najczęściej przebiega od napięć – konfliktów – dezintegracji aż do dysfunkcjonalności – deprywacji i rozbicia. Oznacza to zarazem dysfunkcjonalność wychowawczą rodziny. W takiej rodzinie najbardziej cierpi bezbronne i nieświadome tego co się dzieje dziecko.[4] Dzieci te są narażone na trudności i deformacje w osiąganiu prawidłowego rozwoju osobowości i sukcesów edukacyjnych.
Każde dziecko szczególnie małe jest bezbronne i wymaga ochrony rodziców we wszystkich sferach swej rzeczywistości fizycznej, seksualnej, emocjonalnej, intelektualnej i duchowej. Ze względu na swą bezradność dzieci muszą polegać na nich w zaspokojeniu swych podstawowych potrzeb, zwanych potrzebami niedostatku, są to: potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności, szacunku i miłości oraz uczucia wsparcia.[5]
Amerykańska psychoterapeutka P. Mellody twierdzi, że wszystkie dzieci rodzą się z pięcioma charakterystycznymi dla istoty ludzkiej cechami, są nimi: cenność, bezradność, niedoskonałość, zależność i niedojrzałość.
Dobrze funkcjonalny rodzic stara się pomagać swoim pociechom rozwinąć każdą z tych cech, tak aby, gdy dorosną stały się dojrzałe, zadowolone z siebie i zdolne do własnej ochrony.[6]
Jednak rodziny dysfunkcjonalne nie reagują właściwie na wrodzone cechy dziecka, zamiast je ochraniać i wspierać ignorują albo atakują za, że takie właśnie jest. W efekcie tych działań dzieci rozwijają w sobie dysfunkcjonalne cechy samozachowawcze, przystosowują i przebudowują swój świat umysłowy, aby nie ulec niszczycielskiej sile wpajanego poczucia bezwartościowości i wstydu płynącego z doznawanego poniżenia.[7]
„Fizjologia wyższych czynności nerwowych odkryła ciekawe prawo rządzące życiem odruchowym, które nazwano prawem pierwszych połączeń. Stwierdza ono, że każde pierwsze przeżycie staje się jakby przeżyciem modelowym dla dalszych, trwałym nie do wymazania.”[8]
Badania, które mają na celu dotarcie do genezy pewnych wypaczeń osobowości prowadzą do wniosku, że częstym ich źródłem są stosunki panujące w rodzinie. A. Jus stwierdziła: „Zwrócenie uwagi na znaczenie konfliktów wczesnego dzieciństwa dla formowania się pewnych odchyleń osobowości w wieku późniejszym, a przede wszystkim dla genezy nerwic, jest zwrócenie uwagi na niezaprzeczalny fakt kliniczny.” Dotyczy to również problematyki niedostosowania społecznego.[9]
Jednym z pierwszych, który zwrócił uwagę na znaczenie przeżyć wczesnego dzieciństwa był Zygmunt Freud, dla którego wielkie znaczenie miał kontakt uczuciowy wiążący dziecko z rodzicami, zwłaszcza z naturą.
Uczony amerykański, przedstawiciel szkoły psychoanalitycznej T. Alexander twierdził, że każdy człowiek przejawia pewne tendencje aspołeczne, jednak od wychowania i wpływów środowiskowych, jakim poddawana jest jednostka zależy to, by nie doprowadziły one do czynów przestępczych. S. Gerstmann analizując wyniki własnych badań twierdził, że wiele zaburzeń życia uczuciowego, występujących u dzieci i młodzieży jest rezultatem niewłaściwego oddziaływania rodziców.[10]
Na wyżej wymienione stwierdzenia dowodów dostarczyć mogą badania populacji nieletnich przestępców.
Sheldona i Eleonora Glueck analizując wyniki badań nieletnich przestępców stwierdzili, że najbardziej negatywnymi czynnikami występującymi w środowisku rodzinnym badanych były: niewłaściwa postawa wychowawcza ojca (zbytnia pobłażliwość lub wygodyzm), brak kontroli i opieki ze strony matki, wrogi lub obojętny stosunek uczuciowy jednego z rodziców do dziecka oraz stały rozpad więzi rodzinnej.[11]
Badania Haliny Spionek nad 200 nieletnimi z Warszawy wykazały, że 54% miało wyraźnie złą atmosferę domową, a dalsze 33% atmosferę nacechowaną szeregiem ujemnych czynników. S. Batawina stwierdził, że u prawie połowy badanych nieletnich występują w domach stałe awantury, ordynarne wymyślania, a często bójki, a brak pomyślnych sytuacji rodzinnych stanowi główną przyczynę wykolejenia nieletnich.[12]
Według L. Pytki i T. Zacharuk genezy nieprzystosowania społecznego dzieci i młodzieży można się dopatrywać w czynnikach: niski status społeczno – ekonomiczny rodziny, występowanie zjawisk patologicznych w rodzinie, w zaburzeniach osobowości lub czynnikach słabiej działających ale licznych np.: frustracje w zaspokojeniu potrzeb, brak należytej opieki ze strony rodziców, brak pozytywnych wzorców.[13]
Tak jak widać z powyżej wymienionych bodźców to rodzinie jako najwcześniej oddziaływujące środowisko socjalizujące ma największy wpływ na przyszły kształt i strukturę osobowości dziecka.
„H. Kołakowska – Przełomiec wymienia cztery główne mechanizmy oddziaływania rodziny na nieprzystosowanie społeczne dziecka. Są to:
1. Niewłaściwa atmosfera życia rodzinnego związana często ze złym pożyciem rodziców, rozbiciem rodziny, konkubinatem, alkoholizmem, niewłaściwym stosunkiem do dzieci. W takiej rodzinie dziecko czuje się niekochane. Szuka więc towarzystwa poza domem, najczęściej wśród rówieśników znajdujących się w takiej samej sytuacji. W grupie kolegów znajduje akceptację i zaczyna kierować się w życiu zasadami i normami przyjętymi od wykolejonych rówieśników.
2. Brak dostatecznej opieki nad dzieckiem spowodowany jest często pracą zawodową rodziców, ich niezaradnością życiową lub chorobami. Zbyt mała kontrola i zbyt małe zainteresowanie sprawami dziecka doprowadza do łatwego przejmowania wzorów zachowania od wykolejających się kolegów.
3. Stosowanie niewłaściwych metod wychowawczych. Niekonsekwencja i rygoryzm stosowany wobec dziecka przez rodziców powoduje powstawanie poczucia lęku, krzywdy. Nieumiejętność postępowania staje się podłożem wielu konfliktów, które w efekcie mogą prowadzić do ucieczek z domu i włóczęgostwa.
4. Przebywanie dziecka w rodzinie przestępczej o niskim poziomie moralnym. Prezentowane dziecku społecznie negatywne zachowania w sposób naturalny stają przez nie przyswojone.”[14]
Jak widać z powyższych punktów dysfunkcjonalność współczesnych rodzin przejawia się głównie w załamaniu funkcji socjalizacyjno – wychowawczej, kontrolnej i kulturowej.
Innym elementem, który uwidacznia eufunkcję współczesnych rodzin jest zjawisko odtrącenia emocjonalnego dzieci i młodzieży przez rodziców. Kazimierz Pospiszyl i Ewa Łabińsza uważają, że dziecko jest odtrącone gdy np. jest niepożądane, rodzice nie mają dla niego czasu, nie dbają o zdrowie, ubiór i naukę dziecka, nie interesują się jego problemami, stosują system surowej kontroli, grożą wyrzuceniem z domu.[15]
Takie relacje rodzic – dziecko prowadzą do zachowań agresywnych bo jeżeli potrzeby zależności i miłości u dziecka we wczesnych stadiach jego rozwoju i socjalizacji są sfrustrowane, to stanowią one czynnik pobudzający dzieci do wrogości i zachowań negatywistycznych.[16]
Atmosfera wychowawcza domu, którą można porównać do „klimatu”, w którym wzrasta i rozwija się jednostka ma też duże znaczenie.
Już w pierwszych tygodniach życia otoczenie, osoby najbliższe wywierają swój wpływ na przeżycia emocjonalne dziecka, które stanowią podstawę rozwoju jego uczuć, jego stosunku do ludzi i świata.
Atmosfera pogody i życzliwości otaczająca dziecko ma wpływ na jego aktywność, a tym samym na lepszy i szybszy rozwój.
Na tę poprawną atmosferę najczęściej decydujący wpływ mają stosunki emocjonalne między rodzicami. Badania dotyczące przyczyn wykolejenia się nieletnich wskazują istotną zależność między rozbitym domem a badanym zjawiskiem. Szczególną rolę odgrywają tu sytuacje rozwodowe, w których dziecko często bywa przedmiotem rozgrywek między rodzicami. Ale nie tylko wyraźne rozbicie rodziny lecz też nieprawidłowości struktury małżeństwa bywają przyczynami wielu zaburzeń dzieci, wywołują, utrwalają i usztywniają niekiedy patologiczne cechy ich osobowości.[17]
Wśród czynników, które wpływają na dezorganizację i dysfunkcjonalność współczesnej rodziny jest alkoholizm rodziców.[18]
Jest to jeden z najsilniejszych bodźców, który w konsekwencji prowadzi do wystąpienia objawów nieprzystosowania społecznego, co znajduje potwierdzenie w danych MEN i innych.[19]
Według psycholog Ewy Woydłło rodzina alkoholowa funkcjonuje źle, niezdrowo, krzywdząco, jest chora, nieszczęśliwa, dysfunkcjonalna.[20]
Obecność tej formy patologii społecznej w rodzinie niemal autokratycznie skazuje dziecko na stresy i frustracje.[21]
Badania E. Żabczyńskiej i A. Strzembosza dotyczące nieletnich przestępców wykazują, że alkoholizm rodziców, jest częstym zjawiskiem w rodzinach tej młodzieży.[22]
Nadużywanie alkoholu przez któreś z rodziców i związane z nim zakłócenia życia rodzinnego nie tylko naruszają poczucie bezpieczeństwa domowników ale też wpływają na obniżenie poziomu materialnego i kulturalnego rodziny.[23]
Jak pisze L. Pytka i T. Zacharuk osoby pochodzące z rodzin ekonomicznie, społecznie i kulturowo upośledzonych, chcąc skomensować doświadczone przez nich braki często popadają w konflikt z prawem lub normami społecznymi, są to jednak wybory naiwne.
Dzieje się tak ponieważ, młodzież pochodząca z tego typu rodzin wykazuje niski próg odporności na sytuacje pokusy.[24]
Według Z. Tyszka współczesna rodzina wyraźnie zmienia swą strukturę, co uwidacznia się w czterech zjawiskach:
1) autonomizacja członków rodziny,
2) ich egalitaryzacja,
3) maleje spójność i dezintegracja rodzin,
4) patologizacja społeczna i psychospołeczna jednostek mająca istotne reperkusje w życiu rodzinnym.
Indywidualizacja daje członkom rodziny znaczną wolność, a przy tym rozluźnia się struktura całej rodziny. Jednak ważne jest by nie przekroczyła ona granic egoizmu, tzn. aby realizacja osobistych dążeń i interesów nie odbywała się w sposób bezwzględny kosztem dobra innych członków rodziny na zasadzie nie liczenia się z niczym i nikim. Też znaczne postępy egalitaryzacji w rodzinie wyraźnie zmieniają jej strukturę. Maleje spójność rodziny, co ułatwia jej dezintegrację i dezorganizację, czego następstwem a zarazem dowodem mogą być narastające lawinowo sprawy rozwodowe.[25]
„Cywilizacja współczesna sprzyja patologii społecznej jednostek, a spatologizowane jednostki czynią spustoszenie w rodzinach. Z kolei spatologizowane rodziny (a jest ich coraz więcej) wyniszczają jednostki (swoich członków). Patologia indywidualna i rodzinna generują się, wzmacniają nawzajem, a z czasem mogą uczynić chorym i całe społeczeństwo.”[26]
Jak pisze S. Kawula „Zakłócenia w funkcjonowaniu rodziny zawsze były i są wkomponowane w ogólne kształty i formy życia rodzinnego. Spośród szeregu symptomów współczesnych przeobrażeń rodziny (...) podkreśla się przede wszystkim pogłębienie się natężenia zjawisk patologicznych lub dewiacyjnych w życiu współczesnej rodziny.”[27]
A wpływ na to mogą mieć według Z. Tyszki następujące czynniki:
1) wzrost liczby konfliktów małżeńskich oraz rozwodów,
2) relatywne zmniejszenie się wartości dzieci dla rodziców,
3) dyferencję norm i wartości u poszczególnych członków rodziny,
4) indywidualizm różnych form aktywności, stylu życia i wzorów kariery.[28]
Rodzina stanowi integralny i niezmiernie ważny element każdego społeczeństwa. Jest najlepszym, najskuteczniejszym „transmitorem” ogólnospołecznej kultury dla jednostki, ogólnospołecznych podstawowych norm wartości i wzorów – szczególnie w jej wcześniejszym okresie życia. Współczesna rodzina wpływa na osobowość, funkcjonowanie jednostek, a także kształtuje ich losy. Wypełnia zarazem ważne funkcje w ramach społeczeństwa globalnego, w zakresie jego reprodukcji biologicznej oraz w dziedzinie socjalizacji jednostek i ich przygotowania do życia w zmieniającym się świecie. Jeśli funkcjonowanie rodzin i ich kondycja pogarsza się, odbija się to ujemnie na funkcjonowaniu i losach jednostki społeczeństwa. Więc w ich interesie leży prawidłowe funkcjonowanie rodzin i tworzenie warunków dla prawidłowego ich rozwoju.[29]
Rodzinie dysfunkcjonalnej wystarczy niekiedy konkretne wsparcie duchowe, prosta pomoc informacyjna lub finansowa, czy też zainteresowanie pracownika socjalnego, aby rodzina nieporadna, zagubiona emocjonalnie, będąca w kryzysie mogła stanąć o własnych siłach.
Natomiast inne rodziny wymagają już terapii medyczno – psychologicznej, porady czy też leczenia w ośrodkach zdrowia psychicznego i różnorodnych uzależnień psychofizycznych.[30]
Trzeba więc rodzinę wspierać i ochraniać, bo ludzkość nie wypracowała dotychczas innej instytucji, która mogła by skutecznie ją zastąpić.[31]



Bibliografia:
1. Kamiński A., „Funkcje pedagogiki społecznej”, Wyd. PWN, Warszawa 1982.
2. Kawula S., „Człowiek w relacjach socjopedagogicznych”, Wyd. AKAPIT, Toruń 1999.
3. Kawula S., Brągiel I., Janke A. W., „Pedagogika rodziny”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000.
4. Pilch T., Lepalczyk I., „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
5. Pilch T., Lepalczyk I., „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł Z. Tyszki „Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa.”
6. Pospiszyl K., Żabczyńska E., „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
7. Woydłło E., „Zgoda na siebie”, Wyd. Świat książki, Warszawa 1999.
[1] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł Z. Tyszki „Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa.”
[2] S. Kawula, „Człowiek w relacjach socjopedagogicznych”, Wyd. AKAPIT, Toruń 1999.
[3] S. Kawula, I. Brągiel, A. W. Janke, „Pedagogika rodziny”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000.
[4] S. Kawula, „Człowiek w relacjach socjopedagogicznych”, Wyd. AKAPIT, Toruń 1999.
[5] S. Kawula, I. Brągiel, A. W. Janke, „Pedagogika rodziny”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000.
[6] S. Kawula, I. Brągiel, A. W. Janke, „Pedagogika rodziny”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000.
[7] S. Kawula, I. Brągiel, A. W. Janke, „Pedagogika rodziny”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000.
[8] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[9] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[10] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[11] A. Kamiński, „Funkcje pedagogiki społecznej”, Wyd. PWN, Warszawa 1982.
[12] A. Kamiński, „Funkcje pedagogiki społecznej”, Wyd. PWN, Warszawa 1982.
[13] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[14] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[15] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[16] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[17] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[18] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[19] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[20] E. Woydłło, „Zgoda na siebie”, Wyd. Świat książki, Warszawa 1999.
[21] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[22] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[23] K. Pospiszyl, E. Żabczyńska, „Psychologia dziecka niedostosowanego społecznie”, Wyd. PWN, Warszawa 1985.
[24] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł L. Pytki i T. Zacharuk „Wielowymiarowa geneza zaburzeń przystosowania społecznego.”
[25] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł Z. Tyszki „Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa.”
[26] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł Z. Tyszki „Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa.”
[27] S. Kawula, I. Brągiel, A. W. Janke, „Pedagogika rodziny”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000.
[28] S. Kawula, „Człowiek w relacjach socjopedagogicznych”, Wyd. AKAPIT, Toruń 1999.
[29] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł Z. Tyszki „Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa.”
[30] S. Kawula, „Człowiek w relacjach socjopedagogicznych”, Wyd. AKAPIT, Toruń 1999.
[31] T. Pilch, I. Lepalczyk, „Pedagogika społeczna“, Wyd. „Żak” Warszawa 1995. Artykuł Z. Tyszki „Rodzina w świecie współczesnym – jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz